Bardzo lubię szyć. Jeśli zależałoby to od mnie szyłabym zawodowo, a na pewno szyłabym ubrania i pościele dla nas (zresztą poczyniłam kilka spódnic, sukienek i kocyków do pokoju młodej). I choć szycie jest wspaniałym doświadczeniem, zapewniającym mi niesamowity relaks i chillout w tym moim korporacyjnym życiu, to właśnie ten korporacyjny fragmencik powoduje, że szyć nie mam kiedy. Bo, aby szyć, aby nauczyć się dobrze szyć – to potrzeba czasu. To chałupnicze i wymagające perfekcjonizmu hobby (przynajmniej w moim odczuciu). Próba odstępstwa według mnie zawsze powoduje, że uwidacznia się to w efekcie końcowym i ten kto się na tym zna – zobaczy różnice.
Ale wracając do szycia, a raczej tego że nie mam czasu na nie. Pewna znajomość i świadomość tej sztuki powodują, że na ubrania nie patrzę po prostu jak na kawałek szmatki, którą nakładam na siebie czy córkę. Patrzę na tkaniny, szwy, wykończenie, czy wykończono owerlokiem itd. itd. Stałam się więc bardzo wybredna jeśli chodzi o zakupy i o to co ląduje w naszych szafach. I powiem wam, że to wcale nie jest tak, że za jakoś trzeba zapłacić nie wiadomo jakie pieniądze.
Przykładem marki, która łączy się z jakością w rozsądnej cenie jest marka MayuMay.
Markę MayuMay odkryłam dość dawno temu. Była wtedy raczkując firmą z kilkoma pozycjami na Pakamera. Od tego czasu firma rozwinęła się w niesamowitym tempie, a każda kolejna kolekcja jest jak podróż w kosmos – ekscytująca i nie możesz się doczekać co czeka cię dalej.
MayuMay to kameralna firma, ale wierzę że w niedługim czasie odegra istotną i znaczącą rolę na modowym rynku, na pewno polskim.
Co ja lubię w marce? Prostotę w proponowanych rozwiązaniach. Projektanci z MayuMay umieją z niby zwykłego kroju, dzięki wykorzystaniu wspaniałych tkanin, pięknych wzorów zrobić coś unikatowego. Jak zresztą możemy przeczytać na stronie”Projekty utrzymane są w stonowanej kolorystyce i minimalistycznej retro estetyce.” Ja osobiście uwielbiam prezentowaną stonowaną kolorystkę i choć nie wszystko idealnie pasuje na mnie (ze względu na moją karnację) to na moją małą blondyneczkę wszystko jest szyte jakby na miarę.
Jeśli chodzi o wykonanie to niemożna zgłosić do produktów MayuMay żadnych zastrzeżeń. Często w handmade’owych markach zdarzają się np. „rozchodzenie na szwie”czy chęć ukrycia niedociągnięć na lewej stronie, ale nie w MayuMay. Tu wszystko jest dopracowane od kołnierzyka po wewnętrzne szwy owerloka.
Kolekcje są niezwykle dziewczęce, no są po prostu magiczne. Z każdym kolejnym zdjęciem na Instagramie ma ochotę mieć więcej i więcej (choć mam już praktycznie wszystkie pozycje z kolekcji)
Najlepszym potwierdzeniem unikatowości produktów jest to, że w ostatnim sezonie letnim szliśmy z Chibi przez starówkę i co chwilę musieliśmy stawać jak zaczepiali nas (głównie obcokrajowcy) i pytał o naszą cudną córkę. 😉
W tym sezonie króluje w kolekcji zgaszony róż i len:
A to mój mały przedszkolak gotowy do wyprawy 🙂
W testach smoczka bez wątpienia:
jakie ładne ciuszki
też lubię szyć ! :)))
prostota dla mnie najważniejsza
bardzo mi się podoba ta marka 🙂
świetna sprawa, bardzo mi się podoba 😀
Dzięki za pomoc! już wiem co mogę kupić chrześnicy na prezent. 🙂
cieszę się, że mogłam „pomóc”
świetna marka
genialna ❤
mteriał dobry?
Dbałość o szczegóły i ta kolorystyka ❤ Firma ma potencjał!
też tak uważam.
🙂
Super!
super sprawa
:))
super !
no własnie, ten kto się na tym zna
wg mnie szycie jest dobre i adekwatne do ceny
Ale mi się podoba!
naprawdę to w tym sezonie jest modne?
czasu zawsze potrzeba do wszystkiego, żeby być w czymś dobrym to szczególnie czas odgrywa główną rolę
lubię takie kolory
fajnie jest mieć zajęcie, które potrafi odstresować
:))))
piękności ❤
Ładne ubrania!
aż się zagłębię w temat tej marki